Narasta napięcie związane z sytuacją na froncie w Ukrainie; sprawa jest poważna
Na czwartkowej konferencji prasowej premier Donald Tusk mówił, że ostatnie tygodnie w polskiej i międzynarodowej polityce to dni narastającego napięcia związanego z sytuacją na froncie w Ukrainie. Przypomniał też, że odbył serię spotkań z liderami politycznymi państw europejskich i wszystkie rozmowy ogniskują się wokół wojny.
"Sprawa jest rzeczywiście bardzo poważna i związana nie tylko z krytyczną sytuacją na froncie ukraińsko-rosyjskim. Związana jest także z niestandardową, nadzwyczajną mobilizacją państw Zachodu, aby cała wspólnota Zachodu była przygotowana na trudniejsze scenariusze" - powiedział szef rządu. "W jakimś sensie dyplomacja zamieniła się w stan permanentnej narady, co robić w obliczu narastającego zagrożenia ze strony Rosji" - dodał premier.
Szef rządu ocenił, że sytuacja, w jakiej znalazła się Europa, Ukraina, Polska, wymaga skupienia, energii i maksymalnej solidarności nie tylko z Ukrainą, ale także całego polskiego narodu. "Bo wyzwania, które są przed nami, są naprawdę pierwsze tego rodzaju od kilkudziesięciu lat" - powiedział. "I dlatego jestem tak bardzo tym przejęty, bo sytuacja jest naprawdę krytyczna" - podkreślił Tusk.
Jak dodał, państwo polskie jest zobowiązane do ochrony interesów polskich rolników i producentów rolnych. Jednocześnie przypomniał, że Polska od pierwszych dni wojny, a nawet wcześniej stoi po stronie Ukrainy i wspiera Ukrainę wszystkimi dostępnymi środkami.
Zaapelował, by w debacie wewnętrznej i międzynarodowej rozdzielać obie kwestie, a więc bezapelacyjnego wsparcia dla Ukrainy oraz ochrony polskich rolników i polskiego rynku przed negatywnymi skutkami liberalizacji handlu z Ukrainą.
"Będziemy szukać rozwiązań ochronnych dla polskich rolników, zarówno metodami krajowymi, poprzez użycie środków krajowych, jak i przez dalsze negocjacje z Ukrainą i z instytucjami europejskimi tak, by negatywne konsekwencje liberalizacji handlu z Ukrainą były mniej dotkliwe, by je zniwelować tak tylko, jak się da. Tutaj polscy rolnicy mogą na mnie liczyć" - zapewnił premier.
Zapowiedział też, że dla zapewniania 100 proc. gwarancji, że pomoc wojskowa i humanitarna będą docierały bez opóźnień na Ukrainę, w najbliższych godzinach wprowadzimy na listę infrastruktury krytycznej przejścia graniczne z Ukrainą i wskazane odcinki dróg i torów kolejowych.
Odnosząc się do wojny w Ukrainie powiedział, że w ostatnich "dniach, tygodniach ważą się losy Ukrainy". "Nie muszę nikogo przekonywać że to znaczy, że także nasze losy się ważą" - zaznaczył.
Premier podkreślił, że nie możemy pozwolić, by wykorzystując protest rolników przy granicy z Ukrainą aktywni byli ci, którzy jawnie i aktywnie służą propagandzie Putina. Oświadczył, że każdy atak w przestrzeni publicznej będący wsparciem putinowskiej narracji jest zdradą stanu.
Premier odnosząc się do skierowanego do niego przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego apelu o spotkanie rządów dwóch państw na wspólnej granicy, do którego miałoby dojść jeszcze przed sobotnią, drugą rocznicą pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę, zapewnił, że rozumie sytuację i emocje po stronie ukraińskiej. Poinformował, że ustalono podczas jego wizyty w Kijowie, że odtworzony zostanie format, kiedy spotykają się w komplecie rządy polski i ukraiński.
"Umówiłem się z panem premierem Denysem Szmyhalem, za wiedzą prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, że spotkanie obu rządów odbędzie się w Warszawie 28 marca. Mam nadzieje, że do tego czasu rozmowy techniczne na poziomie ministrów, wiceministrów doprowadzą do tego momentu, w którym to spotkanie będzie bardzo użyteczne, jeśli chodzi o kwestie granicy i naszej wzajemnej wymiany handlowej" - podkreślił.
Dopytywany, czy przed 28 marca nie dojdzie do takiego spotkania, Tusk odparł: "Tak, chyba wyraziłem się jasno w tej kwestii". "Jestem, oczywiście, w kontakcie także z Komisją Europejską. Jest to także nasze wspólne ustalenie z panem prezydentem Dudą. Oczywiście, jesteśmy w stałym kontakcie ze stroną ukraińską" - powiedział.
Tusk przypomniał, że w piątek w Warszawie spotyka się z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Zapowiedział, że w czasie oświadczeń dla mediów publicznie odniesie się do potrzeby korekty polityki europejskiej, jeśli chodzi o sytuację na granicy z Ukrainą.
Premier podkreślił, że "na polskiej granicy z Ukrainą chronimy interesy nie tylko polskich rolników", bo to granica europejska. "Prawie w każdym państwie europejskim rolnicy i producenci buntują się przeciwko niektórym przepisom, niektórym zasadom, jakie przyjęto" - zaznaczył.
"Chciałbym, żeby to wreszcie dotarło do świadomości wszystkich bez wyjątku uczestników tego zjawiska, tego problemu. To jest wspólny obowiązek UE uregulowanie tego w taki sposób, aby rynek europejski, i w tym przede wszystkim z naszego punktu widzenia polscy rolnicy nie byli w tej sytuacji, w jakiej są dzisiaj" - powiedział.
Tusk przypomniał, że Polska była przeciwna przyjęciu decyzji dotyczących liberalizacji handlu z Ukraina. "I tam pewne postępy są. Kwoty na poszczególne produkty rolne są zbyt duże, żeby nas usatysfakcjonować, będziemy dalej nad tym pracować" - dodał. Zastrzegł jednak, że skuteczność Polski w rozmowach wymaga utrzymania najlepszej z możliwych reputacji państwa.
"Tu wracam jeszcze raz do gorszących obrazów, jakie obiegły niestety cały świat, z tymi wybrykami proputinowskimi na granicy. (...) To nie jest z mojej strony propaganda. Tego typu zdarzenia czy jakieś agresywne zachowania, one osłabiają pozycję Polski w rozmowach o ochronie polskich rolników. Naprawdę tak jest" - powiedział szef polskiego rządu. (PAP)
Autorzy: Daria Kania, Agnieszka Ziemska, Iga Leszczyńska, Edyta Roś, Adrian Kowarzyk